środa, 29 października 2014

Przypadki „nagiego włóczęgi” - ETPCz o nagości w życiu publicznym

W wyroku w sprawie Gough p. Wlk. Brytanii Trybunał musiał rozstrzygnąć, czy notoryczne publiczne okazywanie nagości może być jedną z form manifestowania swoich poglądów. Skarżący, któremu prasa brytyjska nadała przydomek „nagi włóczęga” był i można założyć, że nadal jest wyznawcą poglądu, iż ludzie nie powinni wstydzić się nagiego ciała. Swoje przekonania manifestuje przebywając nago w miejscach publicznych. Niestety – dla skarżącego, władze brytyjskie nie wykazywały zrozumienia dla jego poglądów. Konsekwencją były liczne „represje” ze strony brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości związane z zarzutem naruszania porządku publicznego.  

W postępowaniu przed ETPCz skarżący zarzucał, że jego wielokrotne zatrzymania, prowadzenie przeciwko niemu postępowań karnych, wyroki i w końcu pozbawienie wolności z powodu przebywania nago w miejscach publicznych stanowiły naruszenie szeregu przepisów Konwencji, szczególnie art. 8 i 10. Łącznie kary pozbawienia wolności, na które został skazany w okresie 2003-2012 to ponad 7 lat. Skarżący twierdził, że publiczna nagość jest formą manifestowania jego poglądów.

W swoim orzeczeniu Trybunał podkreślił, że skarżący oczywiście ma prawo do tego, by inicjować debatę nt. większej akceptacji dla nagości w przestrzeni publicznej. Jednakże z prezentowaniem nagości wiążą się także kwestie moralne i zachowania porządku publicznego.

Ogromna różnorodność w podejściu państw do regulacji przebywania nago w miejscach publicznych powoduje, że państwa mają w tym względzie szeroki margines oceny. Oceniając surowość nałożonych na skarżącego kar Trybunał uznał, że początkowo były to tylko upomnienia, z czasem po uporczywym niestosowaniu się skarżącego do obowiązujących przepisów sądy zaczęły nakładać surowsze kary. To, co przechyliło szalę na niekorzyść skarżącego, to ocena Trybunału, iż skarżący w złej wierze i notorycznie odmawiał przestrzegania prawa przez wiele lat. W ten sposób sam przyczynił się do wymierzenia mu kar pozbawienia wolności, bo jak każda inna osoba korzystająca z praw i wolności zobowiązany jest do przestrzegania obowiązującego prawa. W sposób zgodny z prawem powinien też dążyć do ewentualnych zmian ustawodawczych i społecznych w interesującym go zakresie. Trybunał uznał, że skarżący mógł skorzystać z innych sposobów manifestowania swojego poparcia dla nagości i w inny sposób mógł inicjować debatę na jej temat.

Trybunał dostrzegł wyjątkowość sprawy  w tym, że w wyniku ingerencji władz publicznych skarżący spędził znaczną część swojego życia w więzieniach z powodu naprawdę niewielkiego wykroczenia. Jednakże było to skutkiem zamierzonego przez niego nieprzestrzegania prawa. Mając na uwadze szeroki margines oceny przysługujący państwom w zakresie kształtowania stosownych regulacji krajowych Trybunał uznał, że działania podjęte przez władze były uzasadnione. W sprawie Trybunał nie dopatrzył się naruszenia żądnego z praw skarżącego, w szczególności art. 8 i art. 10 Konwencji.

Na marginesie sprawy nieuchronnie nasuwa się pytanie: jak bardzo trzeba być zaangażowanym w sprawę, żeby poświęcić dla niej tyle lat swojego życia i pozwolić się zamknąć z jej powodu na tyle lat w więzieniu?

Brak komentarzy: