W wydanym przed chwilą oświadczeniu prezydent Trump ogłosił, że „nadszedł czas, aby oficjalnie uznać Jerozolimę za stolicę Izraela”, jak również potwierdził, że Stany Zjednoczone niezwłocznie podejmą przeprowadzkę amerykańskiej ambasady z Tel-Awiwu do Jerozolimy.
Kwestia przeniesienia amerykańskiej ambasady nie jest nowa. W 1995 r. Kongres USA uchwalił Jerusalem Embassy Act, który mówi m.in., że każde suwerenne państwo ma prawo ustanowić swoją stolicę, a od 1950 r. stolicą Izraela jest Jerozolima. W części ustawy poświęconej „oświadczeniu co do polityki Stanów Zjednoczonych”, stwierdza się, że Jerozolima powinna zostać uznana za stolicę Państwa Izrael oraz że ambasada USA w Izraelu powinna zostać ustanowiona w Jerozolimie nie później niż 31 maja 1999 r. Mimo takich kategorycznych stwierdzeń ustawa zawiera jednak pewną furtkę, zawartą w Sekcji 7., tzw. presidential waiver, który pozwala prezydentowi USA na zawieszenie tego terminu jeśli jest to „niezbędne dla ochrony narodowych interesów bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych”. Presidential waiver jest odnawialny co 6 miesięcy.
Pierwszym prezydentem, który skorzystał z presidential waiver był Prezydent Clinton (który co należy podkreślić nie podpisał ustawy, ponieważ uznał ją za naruszenie prezydenckich prerogatyw). Wszyscy kolejni prezydenci, w tym również prezydent Trump na początku swojej kadencji, korzystali z możliwości opóźnienia przeprowadzki ambasady.
Mimo tego jednak, pod koniec listopada wiceprezydent USA Mike Pence, przy okazji rocznicy uchwalenia rezolucji ZO ONZ 181 (II), która zakładała plan podziału Palestyny na dwa państwa, arabskie i żydowskie, stwierdził, że Prezydent Trump „aktywnie rozważa” przeniesienie amerykańskiej ambasady z Tel-Awiwu do Jerozolimy. Mimo iż wówczas politycznie wydawało się to ryzykowną decyzją nawet jak na politykę prowadzoną przez prezydenta Trumpa, to jednak taki scenariusz był realny, zwłaszcza, że w ubiegły piątek minął termin podpisania kolejnego presidential waiver.
Prezydent Trump w wydanym dzisiaj oświadczeniu zauważył, że poprzedni prezydenci korzystali z możliwości zawieszenia terminu przeniesienia ambasady, ale wskazał, że waiver nie był efektywnym rozwiązaniem i nie doprowadził do porozumienia pokojowego na Bliskim Wschodzie. Mówił, że Izrael jest suwerennym państwem i jako takie ma prawo dowolnie ustanowić swoją stolicę. Stwierdził, że chciałby zaprezentować nowe podejście do konfliktu palestyńsko-izraelskiego, ale mimo tego, w jego wystąpieniu trudno o jakiekolwiek konkretne propozycje. Prezydent Trump podkreślał jedynie, że Stany Zjednoczone są nadal zaangażowane w procesy pokojowe na Bliskim Wschodzie, ale jednocześnie podkreślił, że przyjęte rozwiązanie „musi być do zaakceptowania przez obie strony”, jak również, że „Stany Zjednoczone poprą rozwiązanie dwupaństwowe, jeśli obie strony się na to zgodzą”.
Prezydent Trump w wydanym dzisiaj oświadczeniu zauważył, że poprzedni prezydenci korzystali z możliwości zawieszenia terminu przeniesienia ambasady, ale wskazał, że waiver nie był efektywnym rozwiązaniem i nie doprowadził do porozumienia pokojowego na Bliskim Wschodzie. Mówił, że Izrael jest suwerennym państwem i jako takie ma prawo dowolnie ustanowić swoją stolicę. Stwierdził, że chciałby zaprezentować nowe podejście do konfliktu palestyńsko-izraelskiego, ale mimo tego, w jego wystąpieniu trudno o jakiekolwiek konkretne propozycje. Prezydent Trump podkreślał jedynie, że Stany Zjednoczone są nadal zaangażowane w procesy pokojowe na Bliskim Wschodzie, ale jednocześnie podkreślił, że przyjęte rozwiązanie „musi być do zaakceptowania przez obie strony”, jak również, że „Stany Zjednoczone poprą rozwiązanie dwupaństwowe, jeśli obie strony się na to zgodzą”.
Prawdą jest, że prawo międzynarodowe nie reguluje w jaki sposób państwo ma dokonać wyboru swojej stolicy. Państwa więc dyskrecjonalnie decydują o ulokowaniu stolic. Niemniej jednak, w przynajmniej dwóch sytuacjach, stolica państwa staje się punktem znaczącym z perspektywy prawa międzynarodowego. Po pierwsze, jeśli w państwie trwa konflikt wewnętrzny, to zdobycie stolicy przez jedną ze stron konfliktu może być pod pewnymi warunkami uznawane za objęcie efektywnej kontroli nad całym państwem. Po drugie, większość państw lokuje swoje misje dyplomatyczne w stolicach państw przyjmujących, choć praktyka jest tutaj różna (np. Szwajcaria neguje możliwość ustanowienia stałej siedziby misji dyplomatycznej poza Bernem, a Stany Zjednoczone jedynie preferują lokowanie misji w Waszyngtonie, a nie w Nowym Jorku). Te dwie kwestie łączy natomiast konflikt co do Jerozolimy i kwestia usytuowania siedzib przedstawicielstw dyplomatycznych obcych państw w Izraelu. Ambasady wszystkich państw utrzymujących stosunki dyplomatyczne z Izraelem znajdują się w Tel-Awiwie, a w Jerozolimie mają jedynie swoje sekcje konsularne. Stało się to po tym jak w 1980 r. Izrael uchwalił ustawę, tzw. Jerusalem Law, która ustanawiała Jerozolimę stolicą Izraela. RB ONZ odpowiedziała na ten ruch Rezolucją 478, potępiającą Izrael i uznającą decyzję o ustanowieniu stolicy w Jerozolimie za naruszenie prawa międzynarodowego. Ostatnimi państwami, które przeniosły swoje ambasady do Tel-Awiwu były Kostaryka i Salwador w 2006 r.
Jeszcze zanim prezydent Trump ogłosił swoją decyzję, swój niepokój wyraziły m.in. Turcja, Arabia Saudyjska, Francja, jak również Unia Europejska. Przedstawiciele Palestyny dali wyraźny sygnał, że w przypadku przeniesienia ambasady zerwą z amerykańskimi władzami wszelkie kontakty. Prezydent Trump miał podobno rozmawiać we wtorek przez telefon z prezydentem Palestyny Mahmoudem Abbasem i przekazać mu swoją decyzję; szczegóły rozmowy nie są jednak znane.
Sprawa oczywiście nie kończy się tylko na dobrych relacjach amerykańsko-palestyńskich, ale zdaniem wszystkich komentatorów, jak również światowych przywódców, poważnie zagraża procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie. Wystarczy tylko przypomnieć, że Jerozolima jest przedmiotem sporu między Palestyną a Izraelem: Izrael uznaje Jerozolimę za swoją stolicę, okupując również jej wschodnią część, która z kolei jest postrzegana przez Palestyńczyków za przyszłą stolicę Państwa Palestyny. Uznanie przez USA Jerozolimy za stolicę Izraela z pewnością spowoduje więc wzrost napięcia w regionie (i nie tylko, Departament Stanu na kilka godzin przed ogłoszenie decyzji przez prezydenta Trumpa polecił wszystkim amerykańskim ambasadom zwiększyć poziom bezpieczeństwa).
Nie do końca jasne są powody decyzji prezydenta Trumpa (ciekawy komentarz New York Magazine do przeczytania tutaj). Są on motywowane raczej nie międzynarodową, ale krajową polityką, ponieważ prezydent Trump obiecał przeniesienie ambasady do Jerozolimy już w czasie kampanii wyborczej, aby zaspokoić oczekiwania najbardziej konserwatywnych wyborców i sponsorów kampanii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz