8 grudnia przewodniczący Komisji Europejskiej, J.-C. Juncker poinformował, że doszło do przełomu w negocjacjach w sprawie Brexitu. Oznacza to, że Komisja zarekomenduje w najbliższy czwartek Radzie Europejskiej przejście do drugiej fazy negocjacji. Ostateczna decyzja zależeć będzie od szefów państw lub rządów państw członkowskich Unii, ale trudno przypuszczać, by nie udzielono poparcia temu wnioskowi.
Osiągnięcie kompromisu oznacza, że uzyskano konsensus w trzech kwestiach, które były przedmiotem pierwszej fazy negocjacji. I tak:
1) Prawa obywateli państw członkowskich przebywających w Wielkiej Brytanii będą w dalszym ciągu chronione.
2) Obowiązujące obecnie ustalenia graniczne między Irlandią a Irlandią Północną zostaną zachowane. Jednocześnie w Irlandii Północnej nie będą obowiązywać inne zasady handlowe niż w pozostałej części Zjednoczonego Królestwa (co było szczególnie istotne z punktu widzenia bieżącej polityki brytyjskiej).
3) Wielka Brytania po wystąpieniu z UE wypełni swoje zobowiązania wynikające z obecnego budżetu unijnego oraz poniesie inne koszty związane z Brexitem (dotyczące m.in. przeniesienia siedzib dwóch agencji).
O ile pierwszy punkt nie budzi raczej wątpliwości (była to najmniej kontrowersyjna kwestia w pierwszej fazie negocjacji), o tyle kolejne ustalenia wydają się dość niejasne. Przede wszystkim nie wiadomo, w jaki sposób planowane jest pogodzenie braku fizycznej granicy między Irlandią a Irlandią Północną oraz zachowaniem jedności zasad handlowych w Zjednoczonym Królestwie. Wydaje się, że skoro granicy na wyspie miałoby nie być, to powinna ona zostać przeniesiona na Morze Północne. Wówczas jednak doszłoby do faktycznego włączenia Irlandii Północnej w obszar unijnego wspólnego rynku, czyli jego wyodrębnienia względem pozostałej części Wielkiej Brytanii (o wcześniejszych pomysłach na rozwiązanie tego problemu pisaliśmy tutaj). Innym sposobem na realizację tego punktu byłoby pozostanie Zjednoczonego Królestwa w obszarze unii celnej i wspólnego rynku, co do tej pory było przez rząd brytyjski wykluczane (poza okresem przejściowym). Co więcej, pomimo osiągnięcia kompromisu w punkcie trzecim, w dalszym ciągu nie wiadomo, ile ostatecznie będzie wynosił „rachunek rozwodowy” Wielkiej Brytanii względem Unii. Możliwe, że będzie on dużo wyższy, niż dotychczas przypuszczano.
Wydaje się zatem, że ogłoszenie kompromisu, w obliczu trwającego od dłuższego impasu w negocjacjach, miało przede wszystkim na celu nadanie rozmowom nowego impulsu i skoncentrowanie uwagi na kolejnych kwestiach. Nie oznacza to, że wszystkie kwestie z pierwszej fazy rozmów zostały ostatecznie rozstrzygnięte.
Osiągnięcie kompromisu oznacza, że uzyskano konsensus w trzech kwestiach, które były przedmiotem pierwszej fazy negocjacji. I tak:
1) Prawa obywateli państw członkowskich przebywających w Wielkiej Brytanii będą w dalszym ciągu chronione.
2) Obowiązujące obecnie ustalenia graniczne między Irlandią a Irlandią Północną zostaną zachowane. Jednocześnie w Irlandii Północnej nie będą obowiązywać inne zasady handlowe niż w pozostałej części Zjednoczonego Królestwa (co było szczególnie istotne z punktu widzenia bieżącej polityki brytyjskiej).
3) Wielka Brytania po wystąpieniu z UE wypełni swoje zobowiązania wynikające z obecnego budżetu unijnego oraz poniesie inne koszty związane z Brexitem (dotyczące m.in. przeniesienia siedzib dwóch agencji).
O ile pierwszy punkt nie budzi raczej wątpliwości (była to najmniej kontrowersyjna kwestia w pierwszej fazie negocjacji), o tyle kolejne ustalenia wydają się dość niejasne. Przede wszystkim nie wiadomo, w jaki sposób planowane jest pogodzenie braku fizycznej granicy między Irlandią a Irlandią Północną oraz zachowaniem jedności zasad handlowych w Zjednoczonym Królestwie. Wydaje się, że skoro granicy na wyspie miałoby nie być, to powinna ona zostać przeniesiona na Morze Północne. Wówczas jednak doszłoby do faktycznego włączenia Irlandii Północnej w obszar unijnego wspólnego rynku, czyli jego wyodrębnienia względem pozostałej części Wielkiej Brytanii (o wcześniejszych pomysłach na rozwiązanie tego problemu pisaliśmy tutaj). Innym sposobem na realizację tego punktu byłoby pozostanie Zjednoczonego Królestwa w obszarze unii celnej i wspólnego rynku, co do tej pory było przez rząd brytyjski wykluczane (poza okresem przejściowym). Co więcej, pomimo osiągnięcia kompromisu w punkcie trzecim, w dalszym ciągu nie wiadomo, ile ostatecznie będzie wynosił „rachunek rozwodowy” Wielkiej Brytanii względem Unii. Możliwe, że będzie on dużo wyższy, niż dotychczas przypuszczano.
Wydaje się zatem, że ogłoszenie kompromisu, w obliczu trwającego od dłuższego impasu w negocjacjach, miało przede wszystkim na celu nadanie rozmowom nowego impulsu i skoncentrowanie uwagi na kolejnych kwestiach. Nie oznacza to, że wszystkie kwestie z pierwszej fazy rozmów zostały ostatecznie rozstrzygnięte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz