Wczoraj ogłoszono, że Nikki Haley rezygnuje ze stanowiska ambasadora przy ONZ. Z jej listu (zobacz tu) wynika, że nie opuszcza stanowiska dla innej oferty, że będzie teraz osobą prywatną oraz, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich w 2020 roku, oraz w końcu że jest gotowa piastować swoje stanowisko do stycznia 2019, aby pomóc administracji znaleźć właściwie zastępstwo na opuszczane miejsce. Wiadomo, że Haley miała napięte stosunki z Johnem Boltonem, ale nie wiadomo, czy to było bezpośrednią przyczyną jej rezygnacji.
Natychmiast w związku z tym pojawiły się przypuszczenia (zobacz tu), że następnym ambasadorem będzie Ivanka Trump, córka obecnie urzędującego prezydenta. Donald Trump skomentował to we właściwy sobie sposób, że owszem jest gotowa w każdym momencie, ale byłby to nepotyzm. Uważni obserwatorzy serialu House of Cards wiedzą jednak, że w przypadku polityki amerykańskiej właściwie nie ma rzeczy niemożliwych.
Wśród kandydatur do objęcia stanowiska po Haley obok Ivanki wymienia się także Richarda Grennela obecnego ambasadora Stanów w Niemczech czy Dinę Powell, doradcę prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz