Wczoraj (22 stycznia) Komisja Europejska przedstawiła ramy polityki UE do 2030 w zakresie ograniczania emisji gazów cieplarnianych, rynku energetycznego oraz nowego systemu handlu pozwoleniami na emisję. Pakiet składa się z kilku elementów. Najszerzej komentowaną jego częścią są zaproponowane przez Komisję Europejską cele: ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 40% do roku 2013 r. (w stosunku do roku bazowego 1990) oraz pozyskiwanie 27 % energii ze źródeł odnawialnych. Poza tymi celami Komisja przedstawiła również projekt Decyzji w sprawie ustanowienia mechanizmu stabilizacji rynku handlu uprawnieniami do emisji. Pakiet uzupełnia propozycja dotycząca efektywności energetycznej oraz konkurencyjnej, bezpiecznej i osiągalnej energii, jednak w tym zakresie Komisja nie przedstawiła konkretów.
Oczywiście najszerzej komentowane są cele emisji. Z jednej strony redukcja emisji gazów o 40% wydaje się być celem ambitnym, z drugiej jednak strony należy wziąć pod uwagę, że na razie jest to tylko propozycja Komisji Europejskiej, zwykle bardziej ambitnie nastawionej do walki ze zmianami klimatu niż Parlament Europejski, a przede wszystkim państwa członkowskie w Radzie. Część państw, np. Wielka Brytania, a zapewne również Polska, popiera raczej obniżenie tego celu do 30%. Z drugiej strony pojawiają się głosy (European Voice, EUobserver), że ten cel chociaż wydaje się ambitny dla samej UE, powinien być rozpatrywany w kontekście tego, jak unijny przykład wpływa na inne państwa. Mogą one bowiem poczuć się usprawiedliwione przyjmując cele znacznie niższe niż unijne 40% obniżki w stosunku do 1990 r. To z kolei może zagrozić globalnemu celowi, jakim jest niedopuszczenie do wzrostu temperatury o więcej niż 2% do 2050 r. Tymczasem Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon podkreślił, że cele zaproponowane przez KE powinny być przykładem dla innych państw.
Drugim, równie interesującym, chociaż zdecydowanie mniej komentowanym elementem jest propozycja reformy systemu handlu emisjami. Komisja wyciągnęła wnioski z dotychczasowych doświadczeń i postanowiła stworzyć instytucje dla regulowania rynku pozwolen na emisje, tak aby nie dopuszczać do zbytniego spadku cen i żeby nie było konieczne tworzenie instrumentów ad hoc (takich jak backloading, czyli wycofywanie części pozwoleń z rynku, na które po długich debatach w końcu w grudniu 2013 r. zgodził się Parlament Europejski). Utworzona na podstawie zaproponowanej przez KE Decyzji "rezerwa stabilizacji rynku" polegałaby na tym, że co roku KE ustalałaby liczbę pozwoleń na runku. Liczba pozwoleń miałaby być wycofywana do "rezerwy", która z kolei byłaby z każdym rokiem zwiększana. Decyzja przewiduje też warunki, na jakich następowałaby uwolnienie rezerwy na rynek. Mechanizm ten ma na celu zapobieganie zbyt niskim cenom pozwoleń na emisję spowodowaną ich nadwyżką na rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz