Na temat zarejestrowanej w 2012 r. w Katowicach spółki byłego wiceministra energetyki samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, Ołeksandra Melnyczuka, Doncoaltrade zrobiło się głośno w październiku 2017 r. Wyszło wówczas na jaw, że spółka-widmo, w siedzibie której od wielu miesięcy nikt się nie pojawiał, w dokumentach wykazywała rozległą działalność operacyjną, sprowadzając do Polski tysiące ton ługańskiego węgla antracytowego. Proceder możliwy był dzięki przedstawianiu sfałszowanych dokumentów rosyjskiego pochodzenia surowca.
Mimo że węgiel pochodził z terenów okupowanych, minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił wówczas, że "Funkcjonujemy w kraju wolnym gospodarczo. Każdy przedsiębiorca ma prawo importu, eksportu, robienia ze swoimi pieniędzmi, co uważa" (DGP, Dwanaście firm od przekrętów węglowych: Jak do Polski trafił węgiel z Donbasu). Z kolei MSZ miał uznało, że "w zakresie odnoszącym się do sytuacji na Ukrainie ograniczenia dotyczące importu zostały przewidziane przepisami rozporządzenia Rady UE z 2014 r. Artykuł 2 rozporządzenia przewiduje zakaz przywozu do UE towarów pochodzących z Krymu lub Sewastopola". ABW odmówiła komentarza.
26 stycznia b.r. odmienne stanowisko ws. importu surowców z terenów okupowanych zaprezentował amerykański Departament Skarbu, umieszczając spółkę Doncoaltrade, razem z innymi 21 osobami fizycznymi i 8 spółkami, na liście podmiotów objętych zakresem sankcji gospodarczych (OFAC, Treasury Sanctions Additional Individuals and Entities in Connection with the Conflict in Ukraine and Russia’s Occupation of Crimea).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz