W wielu polskich mediach skupiono uwagę na przyjętej w dniu 29.11.2018 r. przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie niemieckich Urzędów ds. Dzieci i Młodzieży (Jugendamtów). W rezolucji Parlament wezwał Komisję Europejską do dokładnego sprawdzenia procedur, które są stosowane przez niemieckie Jugendamty, do zapewnienia przeprowadzania dokładnych kontroli służących wykrywaniu dyskryminacyjnych procedur i praktyk stosowanych przez Jugendamty. Rezolucja dotyczyła głównie praktyk stosowanych w transgranicznych sporach rodzinnych.
Podłożem głosowania w Parlamencie nad rezolucją były petycje rodziców, którzy nie są Niemcami, uskarżających się m.in. na brak otrzymywania w toku postępowań dokumentów w ojczystym języku, a nawet na osobliwe działania stosowane przez Jugendamty, polegające na zabranianiu dzieciom mówienia w ich ojczystym języku. Autorami tego rodzaju petycji byli także Polacy zamieszkujący w Niemczech wraz z dziećmi.
O ile omówiona pokrótce wyżej rezolucja Parlamentu Europejskiego ma niewiążący charakter, warto przyjrzeć się traktowaniu Polaków w Niemczech przez pryzmat regulacji Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, który został podpisany w Bonn dnia 17.06.1991. Otóż Traktat zawiera trzy artykuły (art. 20-22) dotyczące problematyki mniejszościowej. Zgodnie z art. 20 ust. 1 Traktatu, członkowie mniejszości niemieckiej w Polsce, to znaczy osoby posiadające polskie obywatelstwo, które są niemieckiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji niemieckiej, a także osoby w RFN, posiadające niemieckie obywatelstwo, które są polskiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej, mają prawo, indywidualnie lub wespół z innymi członkami swej grupy, do swobodnego wyrażania, zachowania i rozwijania swej tożsamości etnicznej, kulturalnej, językowej i religijnej bez jakiejkolwiek próby asymilacji wbrew ich woli, a także mają prawo do pełnego i skutecznego korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności bez jakiejkolwiek dyskryminacji i w warunkach pełnej równości wobec prawa. Z kolei w art. 21 i 22 Traktaty zawarte jest odniesienie do „grup” wymienionych w art. 20 ust. 1.
Niezależnie od samej sprzeczności z art. 20 ust. 1 Traktatu przypadków zabraniania przez Jugendamty polskim dzieciom mieszkających w Niemczech mówienia w ich ojczystym języku, należy dostrzec oczywistą asymetrię między pozycją prawną Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech, którą wytworzył Traktat.
Podzielam pogląd prof. Jana Sandorskiego, który postuluje uznanie Polaków w Niemczech za mniejszość narodową na tych samych zasadach, na jakich w Polsce za mniejszość narodową uznaje się osoby pochodzenia niemieckiego. Warto zauważyć, że istotną rolę pełni w tym zakresie Związek Polaków w Niemczech, który usilnie stara się o przyznanie Polakom statusu mniejszości. Na pewno zmniejszyłoby to (a może nawet wyeliminowało?) zakres praktyk dyskryminacyjnych w sprawach rodzinnych na terenie Niemiec z udziałem Polaków. Do wyraźnego przyznania Polakom w Traktacie statusu mniejszości konieczna jest renegocjacja art. 20 ust. 1 Traktatu między stronami, a tym samym istnienie woli politycznej ku temu ze strony RFN.
Fakt nieumieszczenia polskiej mniejszości narodowej w Traktacie z 1991 r. nie oznacza jednak braku ochrony mniejszościowej dla osób, „które są polskiego pochodzenia albo przyznają się do języka, kultury lub tradycji polskiej”. Strona niemiecka powinna w pełni realizować zapisy Traktatu, np. zapisy dotyczące języka polskiego w Niemczech, a także zachowania i rozwijania polskiej tożsamości językowej w Niemczech, niedokonywania prób asymilacji Polaków wbrew ich woli itp. – niezależnie od tego czy Komisja Europejska podejmie rzeczywiście jakiekolwiek kroki (a jeżeli tak, to jakie) w obliczu rezolucji Parlamentu z dnia 29.11.2018.
Z całym naciskiem należy podkreślić, że obowiązujący nadal bilateralny Traktat z dnia 17.06.1991, zwany także układem dobrosąsiedzkim, powinien być przestrzegany przez RFN. W przypadku wadliwych działań niemieckich Jugendamtów, o których mowa w rezolucji Parlamentu, warto dodać, że zobowiązania Traktatu wiążą zarówno władze federalne, jak i władze wszystkich krajów związkowych RFN. Co za tym idzie, aby sprawdzić procedury, które są stosowane przez niemieckie Jugendamty, nie trzeba czekać na reakcję Komisji Europejskiej. Nie jest również istotne czy tekst rezolucji Parlamentu miałby się rzeczywiście opierać na treściach niepotwierdzonych skarg, które dotarły do komisji petycji Parlamentu. Warto zauważyć, że od wielu lat pojawiają się w mediach reportaże na temat działań Jugendamtów wobec polskich rodziców i dzieci, którzy mieszkają w Niemczech i nie są to żadne anonimowe sprawy, a konkretne ludzkie problemy, z którymi borykają się nasi rodacy za granicą.
adw. dr Piotr Sobański LL.M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz