Guest post
29 maja 2023 r. w Miami na Florydzie zmarł profesor Thomas Buergenthal, wybitny prawnik amerykański, urodzony na Słowacji w 1934 r. Ze strony ojca miał pochodzenie niemiecko-żydowskie, a ze strony matki polsko-żydowskie. Należał do pokolenia, które doświadczyło hekatomby II wojny światowej. Jako dziecko przebywał w żydowskim getcie w Kielcach, następnie w obozach koncentracyjnych Auschwitz, skąd w ramach marszu śmierci trafił do Sachsenhausen. Swoje przeżycia opisał w przetłumaczonej na wiele języków bardzo poruszającej książce „Dziecko szczęścia”. Po wojnie, po kilkuletnim pobycie w Niemczech rodzina osiadła w Stanach Zjednoczonych. Tam studiował na kilku uniwersytetach, w tym prawo na uniwersytecie w Nowym Yorku oraz Harvardzie. Otrzymał wiele doktoratów honorowych, m.in. uniwersytetów w Heidelbergu i Brukseli. Wykładał na uniwersytecie George’a Washingtona w Waszyngtonie. Był autorem wielu znakomitych rozpraw prawniczych.
W tym krótkim wspomnieniu nie będę wyliczał wszystkich funkcji, które Profesor pełnił, a było ich wiele. Doświadczenia dramatów ludzkich z okresu Holocaustu niewątpliwie wpłynęły na jego decyzję specjalizowania się w problematyce praw człowieka. Należał bez wątpienia do najwybitniejszych prawników w tej dziedzinie, będąc nie tylko uczonym, ale także sędzią. Był m.in. prezesem Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka, sędzią Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych ub. stulecia został członkiem Komitetu Praw Człowieka ONZ i wówczas miałem zaszczyt i szczęście poznać Go osobiście. Dla nas, członków Komitetu, w tym wielu znanych prawników, był ogromnym autorytetem. Bardzo często jego głos decydował o tym jaką opinię przyjmie Komitet. O rzetelności z jaką podchodził do roli członka Komitetu świadczy oświadczenie jakie złożył w związku z rozpatrywaniem przez Komitet sprawy Faurisson p. Francji, w której skarżący został ukarany za szerzenie tzw. kłamstwa oświęcimskiego, czyli negowania zbrodni ludobójstwa. Thomas Buergenthal, który zasiadał wówczas w Komitecie stwierdził: „Jako były więzień obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Sachsenhausen, którego ojciec, dziadkowie ze strony matki i wielu innych członków rodziny zostało zabitych w nazistowskim Holocauście nie mam możliwości innej niż wycofanie się z rozpatrywania niniejszej sprawy”. Innymi słowy uznał, że osobiste doświadczenia uniemożliwiają mu możliwość bezstronnego podejścia do rozpatrywania skargi.
Profesor był zarazem człowiekiem niezwykle skromnym i uczynnym. Znał świetnie wiele języków. Na ogół rozmawiał ze mną po polsku. Miał życzliwy stosunek do naszego kraju. Miał tu wielu znajomych i przyjaciół. Dla środowiska prawników, specjalizujących się w problematyce międzynarodowej ochrony praw człowieka jego śmierć jest wielką stratą. Zarazem jego dorobek i postawa życiowa pozostaną dla nas ważnym drogowskazem moralnym.
Roman Wieruszewski