Dziś, na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli zostały podjęte decyzje w sprawie obsady najważniejszych stanowisk w Unii Europejskiej. Dla nas najważniejszą wiadomością jest nominacja premiera Polski, Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Urzędowanie rozpocznie 1 grudnia 2014 r., a jego kadencja będzie trwała 2,5 roku, tj. 31 maja 2017 r. (z możliwością reelekcji).
Z kolei stanowisko wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa obejmie dotychczasowa minister spraw zagranicznych Włoch Federica Mogherini. Formalnie jest ona także drugim, po przewodniczącym J.-C. Junckerze (z Belgii) wybranym 15 lipca, członkiem nowej Komisji, która rozpocznie swoją 5-letnią kadencję 1 listopada 2014 r. Przypomnijmy również, że przewodniczącym Parlamentu Europejskiego został już 1 lipca br. Niemiec Martin Schulz.
W ten sposób zostały rozdane najważniejsze stanowiska w Unii Europejskiej. Czeka nas jeszcze wybór pozostałych członków Komisji Europejskiej.
Wybór polskiego premiera na przewodniczącego RE na pewno jest wydarzeniem ważnym i bezprecedensowym, jeśli chodzi o aktywność Polski i Polaków na międzynarodowej scenie politycznej (zakładamy, że wybór Polaka na papieża miał jednak, poza politycznym, także zupełnie inny wymiar i dlatego stanowi wydarzenie nieporównywalne z jakimkolwiek innym). Jednak to, jaki rzeczywiście będzie wpływ Donalda Tuska na kształtowanie polityki UE i czy sprawowanie przez niego wysokiej funkcji na poziomie Unii przełoży się na wzrost znaczenia Polski na forum UE i w stosunkach międzynarodowych zależy tak naprawdę od niego samego, od tego czy okaże się, że ma talent do prowadzenia negocjacji i wypracowywania trudnych kompromisów pomiędzy wszystkimi państwami członkowskimi UE. Art. 15 ust. 6 Traktatu o Unii Europejskiej, który określa kompetencje przewodniczącego Rady Europejskiej otwiera bowiem takie możliwości; czy premier Tusk je wykorzysta, czas pokaże.