niedziela, 11 lutego 2024

Social media a traktowanie jeńców wojennych

BBC Verify donosi, że wśród analizowanych materiałów znajdujących się w cyfrowej przestrzeni publicznej i wrzuconych przez autorów będących żołnierzami w czynnej służbie w IDF (izraelskich siłach obronnych), osiem z nich ukazuje niehumanitarne traktowanie palestyńskich więźniów. Dostępne tu.

Na wideo widać między innymi rozebrane i zakrwawione osoby siedzące na krzesłach z rękami związanymi z tyłu czy też osoby rozebrane do naga maszerujące boso przez ulice Gazy.

Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem IDF, materiał został nagrany podczas przesłuchania w terenie, podejrzany nie był zraniony, a zdjęcie to zostało zrobione i opublikowane na kanałach social media niezgodnie z rozkazami oraz wartościami IDF. W związku z czym zwolniono go ze służby.

Humanitarne traktowanie

Kwalifikacja takich działań sił zbrojnych na gruncie prawa międzynarodowego może być bardziej skomplikowana biorąc pod uwagę klasyfikację konfliktu w Gazie jako międzynarodowego (MKZ: Izrael v. Palestyna) czy też niemiędzynarodowego (NMKZ: Izrael v. Hamas). Nie zmienia ona jednak faktu, że w obu tych konfliktach obowiązują podstawowe zasady humanitarne (które w ramach NMKZ są dodatkowo  zasilane rozbudowanymi standardami prawnoczłowieczymi). Jedną z nich jest humanitarne traktowanie więźniów.

W przypadku MKZ, zgodnie z art. 13 konwencji genewskiej o traktowaniu jeńców „jeńcy wojenni powinni być również stale chronieni zwłaszcza przed każdym aktem gwałtu lub zastraszenia, przed zniewagami i ciekawością publiczną”, a wszystkie osoby chronione (w tym osoby cywilne), zgodnie z art. 27 „mają we wszelkich okolicznościach prawo do poszanowania ich osoby (…). Będą one zawsze traktowane w sposób humanitarny i chronione, zwłaszcza przed aktami gwałtu i zastraszania, przed zniewagami i ciekawością publiczną”.

W przypadku NMKZ regulacja traktatowa jest szczątkowa (w porównaniu z regulacją MKZ) a mimo to nadal podkreśla wymóg humanitaryzmu. Artykuł 3 wspólny dla czterech konwencji genewskich, potwierdza, że „Osoby, nie biorące bezpośrednio udziału w działaniach wojennych, (…) oraz osoby, które stały się niezdolne do walki na skutek (…) pozbawienia wolności (…) będą we wszelkich okolicznościach traktowane w sposób humanitarny. (…) W tym celu są i pozostaną zakazane w stosunku do wyżej wymienionych osób w każdym czasie i w każdym miejscu (…)  c) zamachy na godność osobistą, a w szczególności traktowanie poniżające i upokarzające”. Zakaz ten potwierdza również art. 4(2)e II protokołu dodatkowego z 1977 roku.

W przypadku instrumentów prawnoczłowieczych można choćby odwołać się do art. 10 MPPOiP, który mówi o tym, że „każda osoba pozbawiona wolności będzie traktowana w sposób humanitarny i z poszanowaniem przyrodzonej godności człowieka” i budowanych na tej podstawie standardów traktowania więźniów w trakcie pokoju i konfliktów zbrojnych (spoiler alert: w obydwu przypadkach nie można upokarzać i poniżać ludzi).

Niestety, standard humanitarnego traktowania jest wciąż jednym z najbardziej bagatelizowanych przez organy państwowe, szczególnie w sytuacji konfliktów zbrojnych. Od niedawna mamy do czynienia z jego kwalifikowaną odmianą, a mianowicie nie tylko naruszaniem zakazu, ale też dodatkowym publikowaniem dokumentacji (wideo lub foto) tych naruszeń w Internecie. Wszystko wskazuje na to, że niestety, działania te będą towarzyszyć wszystkim współczesnym wojnom, podobnie jak miało to miejsce w przypadku konfliktu zbrojnego w Ukrainie (pisaliśmy o tym tu).

 Digitalizacja i demokratyzacja wysiłków na rzecz sprawiedliwości międzynarodowej

 Wszechobecność smartfonów, także wśród żołnierzy, którzy wbrew zakazom, używają ich na polu walki, przyczynia się do większej widoczności naruszeń prawa konfliktów zbrojnych i praw człowieka. Szczególnie gdy naruszyciele sami publicznie (bo w Internecie) dostarczają, wbrew rozsądkowi, materiał dowodowy. Oczywiście taka informacja z internetu, przed weryfikacją jest tylko informacją o dowodach. Jednak jak pokazała niedawna praktyka sądów międzynarodowych (MTK), regionalnych (ETPCz) oraz krajowych (m.in. Holandia, Niemcy, Szwecja czy Ukraina), user generated evidence i open source information (OSINT) mogą stanowić dowód w świetle prawa. Nie dziwi więc, że mamy do czynienia z coraz większą popularnością działalności OSINT, a także zbierania informacji o dowodach przez grupy pozarządowe. Tym bardziej, że OSINT odgrywa istotną role w informowaniu opinii publicznej o naruszeniach, co może przełożyć się na poszczególne decyzje polityczne i działania prawne.

 W przypadku Gazy jest to tym bardziej istotne gdyż konflikt ten jest wyjątkowy pod względem tego że dostęp „on the ground” jest niesłychanie utrudniony. Na miejscu ciężko mówić o funkcjonowaniu organizacji międzynarodowych czy NGO, a wśród dziennikarzy zostały tylko pojedyncze osoby, które muszą korzystać z social media aby przekazywać informacje. Przypomina to o trafnym komentarzu prof. Grzebyk w odpowiedzi na rozważania MTS w wyroku z 31 stycznia br.

W efekcie, znacznie więcej informacji można uzyskać na kanałach nadawczych Instagrama niż w „mainstreamowych” mediach. To z kolei budzi pytania o wiarygodność i cenzurę w przepływach internetowych (tych tradycyjnych, jak w przypadku niepotwierdzonych informacji o dekapitacji dzieci przez Hamas, ale też tych na indywidualnych kontach społecznościowych).

 Pewne jest, że co najmniej od czasu konfliktu w Syrii, wkroczyliśmy w erę mediatyzacji wojny na niespotykaną dotychczas skalę. Z jednej strony, powoduje to, że cierpienie ofiar wojny staje się dla nas depresyjną codziennością, która i w nas budzi poczucie bycia ofiarą („We are all victims now”). Z drugiej jednak strony, powinna dawać impuls do działania, od tego najmniejszego jakim jest wsparcie najbliższej cierpiącej osoby, do tego najbardziej pożądanego w demokratycznym społeczeństwie – nacisku na decydentów w celu przeciwstawienia się naruszeniom praw człowieka i prawa konfliktów zbrojnych.

 Prawo konfliktów zbrojnych ma na celu ograniczenie/minimalizowanie cierpień. Humanitarne traktowanie to gwarancja podstawowa, a jej naruszenie powinno wiązać się z odpowiednimi działaniami: nie tylko zwolnieniem ze służby żołnierzy odpowiedzialnych za te naruszenia, ale również pociągnięciem ich do odpowiedzialności prawnej oraz wprowadzeniem działań prewencyjnych (dołożeniem wszelkich starań) by do takich czynów nie dochodziło w przyszłości.

Brak komentarzy: